poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Cukier zły, cukier zły- z tym wyzwaniem wygramy MY!



Co poradzić na to, że jemy ciasteczka jak łasuchy, a widok batonika przyprawia nas o zawrót głowy? Nic- przecież jesteśmy ludźmi i to po prostu normalne. Ale czy nadal normalnym jest, kiedy ten batonik rządzi naszym życiem i nie odetchniemy dopóki go nie zjemy? 
Dzisiaj masz okazję pozbyć się tego problemu! Zacznij ze mną wyzwanie 30 dni bez słodyczy.





Co czujesz kiedy wybierając się do sklepu mówisz sobie: kupię tylko wodę, sucharki, jabłko i banana, a ostatecznie kończy się na całej reklamówce słodyczy, które w niedługim czasie lądują w Twoim żołądku? Znasz to uczucie? Nie mówię tutaj o żadnych wyrzutach sumienia. One są, albo ich nie ma. Nimi też się kiedyś zajmiemy. Dzisiaj jednak mam na myśli fizyczne udręki naszego ciała.
Zmęczenie?
Senność?
Szybkie uczucie głodu, mimo tego, że zjedliśmy tonę słodyczy?
Zawroty głowy?
Uczucie ociężałości?
Chwilowy lepszy humor, a zaraz po nim spadek energii i psychiczna ,,depresja"?
Problemy z cerą?

Cukier!

Tak, to nasz główny dzisiejszy bohater. Albo i antybohater, bo nie można tutaj mówić o wspaniałych czynach, jakie zazwyczaj przypisuje się bohaterom bajek czy filmów. Czy w tym momencie mojego wpisu nie poczułaś ochoty wyrzucenia tego gościa ze swojego życia? Czy nie jest tak, że jeśli ktoś ma negatywny wpływ na nasze życie, to po prostu nie chcemy utrzymywać z nim kontaktów? Jasne, że jest! Jaki sens, aby ten związek, Ja-Cukier, dalej kontynuować? Uwierzcie mi kochani, że żaden. Myślę, że moja dzisiejsza propozycja jest nie tylko dla tych, którzy po prostu czują, że cukier zawładnął ich życiem, ale i również dla tych, którzy lubią od czasu do czasu postawić na swojej ścieżce życiowej pewną poprzeczkę. Po prostu, żeby spróbować. Pobawić się. Udowodnić siłę. Sobie i innym.
Pewnie pytacie czy warto? Warto. Bez dwóch zdań, ale oczywiście daję Wam szansę na samodzielne wypowiedzenie się w tej kwestii. Musicie tylko spróbować i obserwować co się z Wami dzieje.
Proponuję dzisiaj wykonaną przeze mnie kartkę z kalendarza, na miesiąc wrzesień. Jeśli potrzebujecie kartki, na której nie jest napisane co to za wyzwanie, lub na jakiś inny miesiąc, pobierzcie sobie ją z mojego bloga. Znajdziecie ją poprzez wpisanie w lupkę nazwy miesiąca. No chyba, że jest jeszcze niegotowa, za co bardzo Was przepraszam. Postaram się to nadrobić jak najszybciej.


Oprócz kartki kalendarzowej, która jest dodatkiem do dzisiejszego wpisu mam dla Was jeszcze jedną i najważniejszą na dzisiaj kartkę do druku i powieszenie w widocznym miejscu. Otóż to nasz motywator do działania, do tego, aby się nie poddawać. Tutaj zaznaczamy każdego dnia czy podołaliśmy, czy niestety zgrzeszyliśmy.
JEŚLI ZDARZY CI SIĘ ZGRZESZYĆ(CZEGO NIE PRZEWIDUJĘ):
- notujesz czym zgrzeszyłeś/łaś
- podnosić zadek i ciągniesz dalej
- nie załamujesz się, bo świat się nie zawalił, po prostu wyzwanie potrwa u Ciebie jeden dzień krócej, co Cię nie zabije, a wzmocni!

Nie sądzę jednak, że będzie to potrzebne, ale pamiętajcie, biorę się za te wyzwanie razem z Wami i jedziemy do samego końca. A post z efektami pojawi się już za miesiąc.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Anatomia- Strach ma wielkie oczy?

Piątek. Godzina 6.10, otwieram oczy zbudzona przez najbardziej znienawidzoną melodię- dźwięk mojego budzika. Leżę, nie mam ochoty wychodzi...